W latach największej popularności kredytów frankowych jedną z instytucji, która miała w swojej ofercie takie produkty, był Bank BPH S.A. Również w tych wzorach znalazły się jednak postanowienia niedozwolone. Obecnie klienci instytucji z sukcesem walczą o swoje prawa przed sądami w całej Polsce. Nie inaczej było w przypadku naszych Klientów.
Nasi Klienci chcieli zakupić dom jednorodzinny. Byli wieloletnimi klientami Banku BPH S.A., więc po kredyt hipoteczny na zakup domu udali się do placówki pozwanego. Wnioskowali o kredyt w wysokości 250 000 złotych. Zdaniem doradcy finansowego nie mieli zdolności kredytowej pozwalającej na zawarcie umowy o kredyt złotówkowy, ale zaproponowano im podpisanie umowy kredytowej w walucie obcej – czyli z zastosowaniem przeliczenia wnioskowanej kwoty na CHF.
Powodowie byli przekonywani przez przedstawiciela banku, że frank szwajcarski jest stabilną walutą, a raty kredytu „frankowego” i wysokość oprocentowania tego kredytu są niższe niż kredytu „złotówkowego”. Warunkiem zawarcia umowy było zabezpieczenie umowy w formie ustanowienia hipoteki na nieruchomości oraz zawarcia polisy na życia przez powoda. Był to pierwszy kredyt hipoteczny zawierany przez powodów.
W umowie ustalono, że kwoty kredytu oraz spłaty podlegają przeliczeniu na złotówki po kursie sprzedaży waluty kredytu obowiązującym w banku w dniu dokonywania wypłaty/spłaty zgodnie z Tabelą kursów walut banku ogłaszaną w siedzibie banku z zastosowaniem zasad ustalania kursów walut obowiązujących w banku.
Po analizie sprawy dostrzegliśmy liczne nieprawidłowości i skierowaliśmy sprawę na drogę postępowania sądowego. Rozpatrzeniem pozwu zajął się Sąd Okręgowy w Rybniku I Wydział Cywilny. Wyrok nie zaskoczył.
27 kwietnia 2023 roku wydano końcowe orzeczenie w postępowaniu o sygn. akt I C 2524/20, w którym rozstrzygnięto, że umowa kredytu hipotecznego zawarta przez powodów z pozwanym Bankiem BPH S.A. jest nieważna. Sąd dodatkowo zasądził od pozwanego na rzecz powodów łącznie kwotę 263 336,88 złotych i 917,22 CHF z ustawowymi odsetkami za opóźnienie oraz kwotę 11 834 złote tytułem zwrotu kosztów procesu.
Nasze argumenty zostały uwzględnione przez Sąd Okręgowy, który podkreślił wagę naruszeń instytucji w uzasadnieniu orzeczenia.
Sąd I Instancji zwrócił uwagę na szereg nieprawidłowości. Po pierwsze podkreślił, że zakwestionowane postanowienia umowy dotyczyły głównych świadczeń stron. Były to postanowienia o charakterze konstytutywnym dla umowy kredytu, określające jej elementy konieczne (essentialia negotii).
Głównym świadczeniem banku było oddanie kredytobiorcy do dyspozycji ustalonej kwoty kredytu na oznaczony w umowie czas i z przeznaczeniem na określony cel. Z kolei głównym świadczeniem kredytobiorcy jest przy takim zobowiązaniu zwrot kwoty wykorzystanego kredytu, zapłata odsetek i prowizji.
Zawarte w umowie klauzule przeliczeniowe służą do ustalenia wysokości zobowiązania kredytobiorcy, czyli kwoty, jaką ma on zwrócić bankowi. Aby ujęty w tych klauzulach mechanizm przeliczania walut mógł być stosowany, musi być sformułowany jednoznacznie, uzgodniony i zaakceptowany przez obie strony już w dacie zawierania umowy.
Niejasny i niepoddający się weryfikacji mechanizm ustalania przez bank kursów waluty, pozostawiający bankowi swobodę, jest w sposób oczywisty sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco narusza interesy konsumenta, a klauzula, która nie zawiera jednoznacznej treści i przez to pozwala na pełną swobodę decyzyjną przedsiębiorcy w kwestii bardzo istotnej dla konsumenta, dotyczącej kosztów kredytu, jest klauzulą niedozwoloną.
Taki sposób ukształtowania zakresu praw i obowiązków stron umowy nie spełnia kryterium transparentności, godzi w równowagę kontraktową stron umowy i stawia pozwanych w znacznie gorszej niż powoda pozycji, co jest sprzeczne z dobrymi obyczajami. Z tych względów zasadne stało się ustalenie nieważności umowy kredytu.